Koniec maja oferuje pełny skład gatunkowy wszelkich ptaków gniazdujących w regionie łódzkim. Nawet najbardziej ciepłolubne i daleko zimujące gatunki powróciły już z zimowisk. Daje to szansę na długą listę gatunków i okazje do szeregu ciekawych obserwacji.
Do tego majowy poranek powitał nas wyjątkową pogodą i wynagrodził wiatr i śnieg z deszczem, z którymi trzeba było się zmagać w trakcie wczesnowiosennej wycieczki. Tym razem, bardzo ciepły, słoneczny poranek zwiastował udany spacer.
Autokarem dojechaliśmy do wsi Smolarze, gdzie wysiedliśmy na skraju lasu i pól, by powędrować leśną drogą wzdłuż granicy borów sosnowych w kierunku wschodnim.
Wsłuchiwaliśmy się w głosy leśnych ptaków zamieszkujących bogatą strefę skraju lasu. Jeden z donośniejszych głosów należał do wilgi, która z oddali wołała „Zo-fija, Zo-fija”, ale ten egzotyczny żółto-czarny ptak z czerwonym dziobem nie pozwolił się oglądać. Podczas kolejnych przystanków udało nam się usłyszeć sikory – bogatkę i sosnówkę, pierwiosnka („cilp-calp”) i piecuszka (rytmiczny opadający trel), oraz kosa o spokojnym, powolnym wręcz, niskim fletowym śpiewie. Z pól słychać było melancholijne głosy lerki – skowronka borowego gniazdującego na skrajach lasów, pól i ugorów. Każde niemal zatrzymanie się w lesie umożliwiało usłyszenie kolejnych nowych głosów – dlatego napotkaliśmy też m.in. rudzika, pleszkę i świstunkę leśną z jej rozpędzającym się dźwięcznym terkotem.
Następnie wyszliśmy na śródpolną drogę prowadzącą nas polami, wśród wąskich pasków zadrzewień. Z bardzo daleka można było dostrzec siedzące na słupach przewodów elektrycznych czarne sylwetki kruków. Pola niemal na całej trasie wypełniał śpiew skowronków polnych. Zupełnie niespodziewanie, w mijanym lasku z cherlawych sosenek, pokazała się pojedyncza sikorka czubatka, ale jej ruchliwość i chowanie się w koronach tylko niektórym pozwoliła dostrzec charakterystyczny „czubek” z piór. Dalej, wśród pól, o kilkaset metrów od nas wylądował pojedynczy żuraw, który zupełnie nie zwracał uwagi na naszą obecność – żerował i spokojnie poprawiał pióra. Nad kępą lasu w oddali majestatycznie krążył myszołów, pokazując swoje duże, szerokie skrzydła uniesione w kształcie delikatnej litery „V”. Nieopodal drogi, na ugorze spostrzegliśmy parę kontrastowo upierzonych pokląskw, z białymi brwiami i pomarańczową piersią, które wdzięcznie pozowały na suchych łodygach nawłoci i każdy mógł nasycić się ich widokiem patrząc przez lunetę.
Poruszaliśmy się dalej wśród pól, ku północnemu wschodowi. Patrzyliśmy też pod nogi, więc na pozostałościach kałuż znaleźliśmy charakterystyczne tropy borsuka z palcami ułożonymi w równy rządek z długimi pazurami, a także odciski dzika, jelenia i sarny. Nad polami przeleciała czajka z okrągło zakończonymi, czarno-białymi skrzydłami. W oddali ciągnik orał pole otwierając dostęp do bogatych zasobów pokarmu – pędraków, dżdżownic i spłoszonych gryzoni – stołówka dla bociana białego i stad szpaków. Daleko na miedzy stał kogut bażanta, od czasu do czasu wydając charakterystyczny podwójny okrzyk. Nad polami tu i ówdzie można było dostrzec gołębie – hodowlane, jak i dzikie – grzywacze.
Kolejny ugór umożliwił obserwacje potrzeszczy – pękatych szarych trznadli, o mocnych dziobach, które siedziały na niskich krzewach, gdzie też krótko pokazała się para dzierzb gąsiorków. A już po chwili usłyszeliśmy innego trznadla – ortolana, śpiewającego wstęp do V symfonii Beethovena. Ptak ten nie wiedzieć czemu stał się bardzo nietypowym przysmakiem Francuzów – proszę sobie tylko wygooglać, w jaki dziwaczny sposób jest przyrządzany i degustowany. My ortolana zostawiliśmy w spokoju zagłębiając się powoli w las, w którym powitał nas jazgot rudzików, piecuszków i kilku innych drobnych leśnych ptaków.
Po przejściu kilkuset metrów asfaltową drogą dotarliśmy do osady w Lelitach, gdzie czekał nas zasłużony odpoczynek, napoje i popas.
Na pobliskich zabudowaniach dawnego młyna słychać było kopciuszka, pliszkę siwą, a na niebie latały dymówki i jerzyki. Niestety nie pojawił się tu wypatrywany bocian czarny, który od czasu do czasu gości w tym rejonie doliny Warty.
Po nasyceniu się ostatnie pół godziny spędziliśmy w chłodzie, nad Wartą, wypatrując pliszki górskiej, która niemal w ostatnich chwilach wycieczki zdradziła swoją obecność przenikliwym dźwięcznym głosem. W międzyczasie zauważyliśmy kaczkę krzyżówkę oraz samicę tracza nurogęsia wodzącą 6 piskląt. Z nadrzecznych zadrzewień słychać było donośne trele strzyżyka.
O 12:00 ruszyliśmy do autokaru, który zabrał nas na parking pod Cementownię Warta S.A. Tu dało się słyszeć dźwięczny terkot kulczyka, ćwierkanie mazurków i pohukiwania sierpówki. A my, zmęczeni i zadowoleni wspólnym spacerem rozeszliśmy się do aut.
Oto lista gatunków dostrzeżonych i słyszanych w trakcie całej wycieczki:
- Bażant – kogut (samiec) widziany na miedzy i kilkakrotnie odzywający się potem
- Bocian biały – pojedynczy amator darmowego jadła na świeżo zaoranym polu
- Bogatka – kilkakrotnie spotykana w lesie
- Cierniówka – śpiewająca przy torach
- Czajka – pojedynczy ptak lecący nad polami
- Czubatka (sikora) – pojedynczy ptak w pasu sosen na polach
- Dymówka – ptaki żerujące nad polami i Lelitami
- Gąsiorek – para ptaków na krzewach róży i głogu na ugorze
- Grzywacz – pojedyncze ptaki nad polami
- Jerzyk – kilka ptaków nad Lelitami
- Kapturka – licznie słyszana na skrajach lasu i nad Wartą
- Kawka – kilka ptaków przy Cementowni
- Kopciuszek – pojedynczy śpiewający ptak na budynkach pomłyńskich w Lelitach
- Kos – wszystkie leśne fragmenty spaceru
- Kruk – co najmniej 2 ptaki siedzące na słupie linii energetycznej na polach
- Krzyżówka – pojedynczy samiec na gałęziach nad rzeką
- Kukułka – odzywające się w lesie pod Smolarzami i nad Wartą
- Kulczyk – co najmniej 2 samce śpiewające na parkingu
- Kwiczoł – obecne przy parkingu Cementowni
- Lerka (skowronek borowy) – kilkakrotnie słyszany
- Makolągwa – para ptaków przelatująca nad polną drogą, którą szliśmy
- Mazurek – kilka ptaków przy parkingu Cementowni
- Modraszka – w lesie i przy Lelitach
- Myszołów – 1 ptak krążący nad polami
- Nurogęś – samica wodząca młode na Warcie
- Ortolan – śpiew co najmniej z 2 miejsc, ale nie udało się zobaczyć pomimo usilnych prób
- Piecuszek – w lesie i przy Lelitach
- Pierwiosnek – w lesie i przy Lelitach
- Pleszka – głosy w lesie pod Smolarzami
- Pliszka górska – co najmniej 1 ptak nad Wartą
- Pliszka siwa – przy młynie
- Pokląskwa – para ptaków na ugorze
- Pokrzywnica – ptak śpiewający nad Wartą
- Potrzeszcz – para, a następnie pojedyncze ptaki na ugorze pod lasem
- Przepiórka – co najmniej 2 ptaki odzywające się z pól
- Rudzik – licznie spotykany w lasach i nad Wartą
- Sierpówka – pohukiwały przy Cementowni
- Skowronek polny – licznie obserwowany na polach
- Sosnówka (sikora) – śpiew w drągowinie sosnowej
- Sójka – pojedyncze widziane w dolinie Warty
- Sroka – 1 przy Cementowni
- Strzyżyk – śpiewy nad Wartą
- Szczygieł – śpiewające ptaki nad Wartą i przy ugorze z potrzeszczami
- Szpaki – głównie latające nad polami i żerujące na zaoranym polu z ciągnikiem
- Śpiewak – odzywające się ptaki w dolinie Warty
- Świstunka leśna – śpiew, nie udało się jej zobaczyć
- Trznadel – po spotkaniu z ortolanem słyszeliśmy 1 trznadla na skraju lasu
- Wilga – odległe głosy "Zo–fija" w lesie
- Wrona siwa – 2 ptaki przy Cementowni
- Zięba – jeden z najczęściej słyszanych przez nas głosów, wszędzie poza polami
- Żuraw – najpierw pojedynczy wylądował na polu, następnie widzieliśmy parę w locie
































